10
kwietnia 2010 r.
To, że twoje
kłopoty na jakiś czas dały sobie spokój z ‘umilaniem’ ci życia to nie znaczy,
że odeszły. Kłopoty zawsze pozostają kłopotami. Nie zależnie od tego ile masz
lat, czy jesteś żoną, matką, kochanką czy elektrykiem. Są po prostu kłopotami i
właśnie, dlatego noszą nazwę: KŁOPOTY. Aby na sam ich dźwięk dopadał cię dziwny
Skórcz w żołądku, po plecach przechodził zimny dreszcz, a włosy stawały dęba.
Gdyby właśnie nie kłopoty nasze życie byłoby zbyt monotonne i kompletnie nic by
się w nim nie działo, a od nadmiaru dobrych rzeczy mdliłoby nas tak jak podczas
pierwszych tygodni ciąży. Kłopoty to nie odłączny element naszego życia i
zawsze tak będzie. Nie istnieje człowiek, który nie znałby tego określenia.
Można nazywać je różnie: kłopoty, problemy, opały, opresja, perypetie czy tarapaty,
ale zawsze znaczą, ze dzieje się coś złego.
Kłopoty zawsze wiedzą, jak cię dotknąć wstrętną niespodzianką*
Amelia
była sama z Bobikiem w jej mieszkaniu. Było późne, wtorkowe popołudnie. Zbyszek
był w swoim mieszkaniu i pakował swoje rzeczy. Para razem podjęła decyzję, że
są gotowi zamieszać razem na dłuższą metę. Dlatego Zbyszek postanowił w
pierwszy wolny dzień zabrać resztę swoich rzeczy. Fizjoterapeutka chciała mu
pomóc, ale stwierdził, że jest tego tak mało, że da sobie radę sam. Dlatego właśnie
Amelia była sama w mieszkaniu i oglądała jakąś nudną komedię romantyczną, z której
zupełnie nic nie wynikło, a była nudna jak flaki z olejem. Bobik smacznie spał
w fotelu. Jeśli zaś chodzi o Magdę to Zbyszek zgodnie z obietnicą nie pozwalał,
aby przebywali sami zbyt długo, a gdy tylko ta próbowała w jakikolwiek sposób
pokazać swoją wyższość względem Amelii lub też odesłać ją po cokolwiek
natychmiast odchodził. Miał świadomość, że jego kobieta ma niższe poczucie
własnej wartości. Nie, dlatego, że Aleks zabił jej męża i w zasadzie Zbyszkowi
też groziło niebezpieczeństwo. Jej nie chcieli rodzice. Osoby, które powinny
kochać swoje dziecko dużo wcześniej niż pojawi się ono na świecie. W tym
wypadku tak jednak nie było. Rodzice oddali swoją córkę do domu dziecka, a potem
nawet nie próbowali jej odnaleźć. To właśnie stąd brał się brak pewności
siebie, poczucia własnej wartości. Amelii trudno było przyzwyczaić się do
myśli, że ktoś jest z nią bez względu na wszystko.
Oglądanie
filmu przerwało jej energiczne pukanie d odrzwi. Bobik natychmiast zeskoczył z
fotela i zaczął szczekać. Zdziwiona dziewczyna poszła zobaczyć, kto próbował
wyważyć jej drzwi. W progu stał zdenerwowany Bąkiewicz, a tuż za nim Magda i
Natalia. Fakt był taki, że zarówno panna Sosnkowska nie przepadała za Michałem
i siatkarz nie darzył zbytnią sympatią fizjoterapeutki. Co najwyżej tolerowali
się dla dobra drużyny i nie uzewnętrzniali swoich antypatii. Potrafili
rozmawiać jak starzy znajomi, ale tylko w towarzystwie innych osób. Sami nigdy
ze sobą nie rozmawiali. Niechęć Michała wynikała po prostu z pochodzenia
Amelii. Należał do grona osób, do których zaliczała się rodzina Bartmana. Nigdy
jej publicznie nie upokorzył, ale uważał, że przyjaciela stać na lepszą dziewczynę,
która pochodziłaby Z normalnej rodziny. Bąkiewicz dopóki nie dowiedział się
prawdy o Amelii to była mu zupełnie obojętna. Gdy poznał już jej historię –
dzieciństwo, fatalne małżeństwo oraz Aleksa – dopisał ją do swojej listy
wrogów. Uważał, że Aleks tylko uśpił ich czujność i Zbyszek jest w
niebezpieczeństwie, które uderzy w najmniej oczekiwanym momencie.
Niebezpieczeństwo
jest ciche. Nie usłyszysz, gdy nadleci na szarych piórach**
-
Jest Zbyszek? – spytał i nie czekając na zaproszenie wszedł do środka, a tuż za
nim jego towarzyszki.
-
Jasne, wejdźcie. Nie ma. Jest w swoim mieszkaniu i pakuje się.
-
Nie ma go tam – powiedziała Magda zaglądając do sypialni gospodyni.
-
Hej! – krzyk Amelii sprowadził ich na ziemię. – Mogę wiedzieć, czemu
przeszukujecie moje mieszkanie bez nakazu sądowego i asysty policji? – spytała.
-
Powiedziałem już. Szukam Zbyszka – rzekł Michał.
-
Jest w swoim mieszkaniu.
-
Nie ma go tam, a jego lokum wygląda jakby przeszło tam tornado – wyjaśnił siatkarz.
-
Jak to go tam nie ma?
-
Normalnie. Zbyszek zadzwonił do Michała, że chce mu oddać filmy i żeby wpadł po
nie, bo on się wyprowadza. Gdy dwadzieścia minut później dojechaliśmy na
miejsce już go nie było, a mieszkanie wyglądało jak po wojnie światowej.
-
Tu go nie ma – powtórzyła Sosnkowska i zaczęła wybierać numer komórki Zbyszka.
Obudź
się, już czas mała dziewczynko, obudź się.
Wszystko,
czego dokonamy jest dopiero przed nami.
Obudź
się, już czas mała dziewczynko, obudź się.
Tylko
pamiętaj, kim jestem za dnia.***
Długo
nikt nie odbierał, aż w końcu usłyszała:
-
Halo?
-
Zbyszek? Gdzie jesteś? Co się dzieje?
-
Już nawet głosu własnego partnera nie poznajesz?
-
Aleks – wysyczała do komórki.
-
Brawo. Wygrałaś szansę na uratowanie swojego mężczyzny.
-
Co mu zrobiłeś?
-
Nic. Troszkę ogłuszyłem.
-
Gdzie on jest?
-
Oj, spokojnie. Musze powiedzieć, że sprawił nam trochę problemu w mieszkaniu,
ale rozumiesz, że nie miał z nami szans?
-
Czego chcesz? – spytała Amelia.
-
Nie udawaj, że nie wiesz. Ciebie. Poprzednim razem zabicie męża nic mi nie
dało. Teraz postanowiłem zdobyć cię inaczej.
-
Wypuść go.
-
Zrobię to. Jednak już nigdy go nie zobaczysz.
-
Zadzwonię na policję – zagroziła Amelia.
-
Na twoim miejscu bym tego nie robił. No chyba, że jego życie nic dla ciebie nie
znaczy.
Po
plecach dziewczyny przeszedł zimny dreszcz. Jej koszmar senny wrócił. Kiedy
tylko uwierzyła, że on już zniknął na zawsze i odpuścił sobie. Prawda była
taka, że tacy ludzie jak Aleks nigdy nie rezygnują z wyznaczonego sobie celu
zawsze dostawali to, czego pragnęli. Nie spoczywali dopóki nie byli w
posiadaniu trofeum. Amelia była jego zakazanym owocem. Czyś, o czym śnił po
nocach. Postanowił zrezygnować z zastraszania i dać jej poczucie bezpieczeństwa
i zakorzenienia się myśli, że sobie odpuścił. Dopiero, gdy przestała się bać o
swojego siatkarza on postanowił zaatakować.
-
Czego chcesz?
-
Ciebie. Zrobimy tak. Spakujesz swoje najpotrzebniejsze rzeczy do nie wielkiej
torebki. Nie zapomnij o dokumentach. O 21spotkamy się przed zapuszczoną willą
na Łąkowej. Oddam siatkarza, ale ty polecisz ze mną.
-
Po co to robisz? – spytała.
-
Żeby pokazać ci, że mnie się nie zostawia na lodzie – odpowiedział i rozłączył
się
Zacisnęła
dłonie w pięści i oddychała głęboko. Miała ochotę krzyczeć i płakać. Czuła się
bezsilna. Bluźniła sama na siebie, że była tak naiwna i uwierzyła w spokój i
bezpieczeństwo.
-
Co z nim? – spytał Bąkiewicz.
-
Ma kłopoty, a w zasadzie to ja je mam.
-
Tyle to zrozumiałem z tej rozmowy.
-
Mów w końcu, co się dzieje – poganiała ją Magda.
-
Porwał go mój były facet.
-
Aleks? – zgadywał Michał.
-
Tak.
-
Zrobił mu coś?
-
Ogłuszył.
-
I ty mówisz to tak spokojnie? – to panna Bąkiewicz naskoczyła na Amelię.
-
Jeśli zacznę panikować to Zbyszek może już nigdy nie wróci do siatkówki.
-
Co?!
-
No Michał! Nie powiedziałeś siostrze, że Zbyszek jest w niebezpieczeństwie
będąc ze mną? – spytała z ironią kobieta.
-
I pozwoliłaś mu na bycie ze sobą wiedząc, że coś mu grozi? – Magda wpadła w
szał.
-
Próbowałam go do siebie zranić, nie dopuścić. Nie chciałam z nim być, mimo, że
się w nim zakochiwałam. To on postanowił trwać przy mnie mimo wszystko. Bez względu
na własne bezpieczeństwo.
-
A ty mu na to pozwoliłaś. Żałosne – skomentowała Magdalena z grymasem na
twarzy.
-
I kto to mówi. Odbijaczka cudzych facetów. Ale koniec tej dyskusji – ucięła
Amelia wściekła na siebie, że dała się w coś takiego wciągnąć.
Martwiała się o Zbyszka. Wiedziała, że
musi przystać na warunki Aleksa, bo inaczej Bartmanowi stałaby się potworna
krzywda. Wiedziała, po co ma spakować swoje rzeczy. Aleks planował wywieźć ją z
kraju, żeby nie mogła wrócić. Przeklinała swoją głupotę, że kilka lat temu
związała się z nim. Wtedy nie wiedziała, że ta znajomość zniszczy całe jej
życie. Denerwowała ją także obecność Magdy. Kobieca intuicja podpowiadała jej,
że ta dziewczyna mogła maczać w tym palce. Nie kryła się z tym, że chciała
Zdobyć Zbyszka i wyglądała na kobietę, która jest gotowa na wszystko, aby zdobyć
swój cel.
Zadzwoń do wszystkich swoich przyjaciół
i powiedz im, że nigdy nie wrócę.
Bo to koniec,
Udawaj, ze tego właśnie chcesz, nie reaguj.
Szkoda jest już wyrządzona.
Policja zbyt wolno nadchodzi.***
-
Co zrobimy? – spytał Bąkiewicz.
-
Policja – zasugerowała Natalia.
-
Odpada – powiedziała z pozoru spokojna Amelia, a jedną oznaką zdenerwowania były
trzęsące się ręce.
-
Dlaczego?
-
Kilka lat temu Aleks zabił mojego męża. Popsuł hamulce w jego samochodzie. Policja
nawet, jeśli znalazła ślady osób trzecich to udała, że ich nie ma. Aleks ich
najprawdopodobniej przekupił. Ma też swoich ludzi w policji. Jeśli tylko
zgłosimy porwanie Zbyszka od razu będzie o tym wiedział, a wtedy Zbyszek może
zginąć.
-
No, czemu nie jestem zdziwiona, że masz takich znajomych – powiedziała z ironią
Magda.
-
To ni są moi znajomi. Powiedziałam już, że dość tej czczej dyskusji. Mam
świadomość, że to moja wina. Dlatego to naprawię.
-
Jak? – spytała Natalia, która szczerze współczuła Amelii.
-
O 21 mam być przy opuszczonej willi na Łąkowej. Muszę się tylko spakować.
-
Po co? – Michał Bąkiewicz nie pojął od razu.
-
To logiczne. Ten facet chce wymiany. Zbyszek za Amelię. Mam rację? – spytała Natalia,
a fizjoterapeutka pokiwała głową na znak zgody. W jej oczach pojawiły się łzy.
Bąkiewicz
był w szoku. Pierwszy raz patrzyła na dziewczynę swojego p przyjaciela z
podziwem i szacunkiem. Ta świadomość, że to z jej powodu przyjmujący ma kłopoty
była zbyt duża. Opanowaniem zarażała wszystkich w pokoju i w końcu potrafiła
postawić się jego siostrze. Umiała doprowadzić ją do pionu. Nie chciała, żeby
zdrowiu Zbyszka zagrażało jakiekolwiek niebezpieczeństwo, dlatego była gotowa
poświęcić własną wolność. To była prawdziwa miłość.
Miłość,
która jest gotowa oddać życie nie zginie.****
*Jonathan
Carroll
**Andrzej
Sapkowski
***Ryan Star – „Losing
Your Memory”
****Jan Paweł II (Karol
Wojtyła)
***
Wiem, że nawaliłam, ale mam sensowne wytłumaczenie. Najpierw była sesja (tak to mnie nie usprawiedliwia, ale od tego wszystko się zaczyna). Stawałam na rzęsach, zarywałam noce, płakałam, groziłam i modliłam się żeby tylko zaliczyć ją w pierwszym terminie. Chodziło o spełnienie mojego marzenia. Starałam się o wyjazd na Erasmusa do Włoch. Rok temu nie udało mi się, bo brakło mi średniej. W ciągu ostatnich dwóch semestrów spięłam się i zaliczałam wszystko w pierwszym terminie i podciągnęłam sobie średnią tak, że sama się sobie zdziwiłam. Po sesji nadszedł mail, że została mi przyznana rozmowa kwalifikacyjna. Sama rozmowa w sobie to niby nic strasznego, ale musiałam popisać się swoją znajomością języka włoskiego, więc zaczęła się intensywna nauka. I udało się! Jadę do Włoch na początku przyszłego roku. Jako miasto wybrałam sobie Maceratę. Liczę, że choć troszkę mnie zrozumiecie i nie będziecie źli.
Na dodatek chcę przeprosić każdą Magdę, która czyta to opowiadanie za to, że z ich imienniczki zrobiłam czarny charakter, ale taki był plan.
Wiem, że w rozdziale jest masa błędów, jednak od poniedziałku zaczynam ostre poprawienie wszystkich swoich blogów.
Pozdrawiam, kocham i całuję.
Widzimy się za równy miesiąc.
Lady Spark
No nie! No nie, nie, nie! Ja się na taki deal nie zgadzam, nie zgadzam. Mam ochotę wziąć tego całego Aleksa za wraki i powiesić za nogi w dół nad stawem pełnym wygłodniałych piranii! Tak, to jest plan idealny dla niego! Matko z ojcem i z córką, a jak on nie dotrzyma słowa? Obawiam się, że nie dość, że będzie chciał mieć Amelię na wyłączność to jeszcze zlikwiduje swojego rywala w postaci Zbyszka. A Michał niech tak nie stoi, tylko coś robi! Przecież jest facetem, musi pomóc przyjacielowi i jego dziewczynie, po prostu musi!
OdpowiedzUsuńKochana, wybaczamy wszystko i wiesz, że ja się przeogromnie cieszę razem z Tobą :*
Nie ma, że się nie zgadzasz. Wyjścia już nie ma ;). Postanowiłam tak nim nawet zaczęłam pisać drugi rozdział opowiadania. Na Aleksa szkoda piranii.
UsuńMasz mnie za sadystkę? To, że Michał jest facetem nie znaczy, że pomaga ;*
Dajesz mi powód by jeszcze bardziej nie lubić Michała :) Nigdy nie ukrywałam ze jakoś za nim nie przepadam choć w opowiadaniach autorkom przeważnie udaje się stworzyć taki obraz że zapominam o mojej antypatii do niego, ale nie tym razem. Mam ochotę Bąka powiesić za co tylko sie da, do jasnej cholery te jego uprzedzenia i oskarżenia, do tego przytachał do mieszkania Amelii Magdę, po kiego pytam się? żeby jeszcze bardziej wyprowadziła dziewczynę z równowagi. Eh... Podziwiam Amelię za to że jest gotowa ratować Zbyszka a tym samym wpaść w pułapkę Aleksa, ale ja zrobiła bym dosłownie to samo.
OdpowiedzUsuńMagdy, ja już pisałam to imię nadaje się do stworzenia wrednej postaci :P Zazdroszczę ci tego wyjazdu i gratuluję za razem. Pokazujesz ze marzenia potrafią się spełniać choć nigdy ot tak sobie, trzeba włożyć w to wiele pracy, ale jak widać warto :)
Sama nie przepadam za Bąkiewiczem ale to z powodu aspektów czysto zawodowych. Nie chciałam go zrobić złym mężczyzną, ale w sumie kogo jak nie jego? Mam dość przesłodzonego Bąkiewicza.
UsuńJa mam uraz psychiczny do imienia Magda! Nie mam z nim najlepszych wspomnień może dlatego też jako pierwsze przyszło mi do głowy to imię. Chciałam żeby siostra Michała miała imię zaczynające sie na literę "M" i potem oświeciło mnie, że jest tyle imion: Monika, Maria, Małgorzata, Mariola i inne. Cóż widać psychiki nie da się oszukać.
Aleks za długo siedział cicho, prze co Amelia uwierzyła że wreszcie może żyć spokojnie. Niestety nie. Mam nadzieje, że zarówno Zbyszkowi jak i jej nic nie będzie a Aleks wreszcie za wszystko zapłaci. Hmm a co do Magdy to ona może i maczała w tym palce. W końcu chce zdobyć Zbyszka, a Amelia swoją obecnością jej w tym przeszkadzała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:*
Maczała czy nie łatwo się nie przyzna nasza Magda - o ile ma do czego. Jeśli chodzi o Aleksa to sama miałam doczynienia z podobnym typem, ale na szczęście nie skończyło się tak jak w przypadku Amelii był bardziej normalny niż Aleks.
UsuńWow !!! ale zaje*iste opowiadanie ;D czytałam ich wiele ale nie takiego ;*** masz talent dziewczyno. pozdrawiam ;* kiedy kolejna część .?
OdpowiedzUsuńMagda jest taką małą psycholką! Ona wcale o Zbyszka się nie martwi, tylko o siebie, bo jeśli jemu coś się stanie, to ona go nie zdobędzie!
OdpowiedzUsuńPsychopatką? Cóż może po prostu zakochała się w Zbyszku i na rękę jest jej to co się dzieje i nie zamierza powstrzymać Amelii przed poświęceniem się.
UsuńWydaje mi się, że jak kogoś kochamy, ale bez wzajemności to chcemy dka niego jak najlepiej. Magda chce tylko dla siebie dobrze...
UsuńCzysto teoretycznie tak, ale od każdej reguły są wyjątki. Zresztą Magda nie jest ślepa i głupia i wie, e jeśli pozbędzie się Amelii to Zbyszek będzie jej. Właśnie dlatego nie będzie nalegała żeby policja interweniowała w tej sprawie, ale o tym w następnym rozdziale.
UsuńKurde, myślałam, że nigdy do tego nie dojdzie, ale czego się mogłam spodziewać po Aleksie? -.-
OdpowiedzUsuńMagda może sobie komentarze darować, wkurza mnie tylko. To nie nasza wina, że chcemy poczuć się przez chwilę szczęśliwi. Zbyszek zapewnił Amelii poczucie bezpieczeństwa, coś czego tak pragnęła.
Teraz chce oddać za niego życie. Tak, życie, bo skoro ma jego resztę u boku tak okropnego faceta, jakim jest jej prześladowca. To jest miłość, Michał ma rację, poświęcenie siebie dla ukochanej osoby.
Nie chcę myśleć, co napiszesz dalej i jak to będzie wyglądało :(
Pozdrawiam
Nigdy jest dobrze gdy jest za dobrze. Po prostu kłopoty muszą być bo byłoby tu stanowczo za nudno. Ja wiem, że Wy tylko na nie czekacie.
UsuńOpiszę to ładnie. Obiecuję :*
Jezusie Przenajświętszy! Jak Aleks mógł zrobić coś tak okropnego, no jak?! Inne pytanie - jak można być tak zaborczym i złowieszczym człowiekiem? Dlaczego on w ogóle przebywa na wolności? Powinni go zamknąć chociażby w psychiatryku i oduczyć traktowania ludzi jak przedmioty. Biedny, biedny Zbyszek. Aż strach pomyśleć, co ten bandyta może z nim zrobić. Ale jeszcze bardziej żal jest mi Amelii. Bo nawet jeśli go ocali całego i zdrowego, to nie będzie mogła się nim nacieszyć. Jaki ten los jest niesprawiedliwy. Liczę na to, że ktoś ukręci Aleksowi nosa i nauczy go porządku!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*